niedziela, 3 marca 2013

Epilog...


          "Witaj Pamiętniczku! ;* Ech... Dawno tutaj nic nie pisałam, co? Ostatnio całe 3 lata temu, kiedy dostałam się na moje wymarzone studia. <3 Nie ważne... Przez te 3 lata bardzo dużo się zmieniło. :) Dokładnie 11 miesięcy temu zostałam Panią Sanchez - tak, na moim palcu znajduje się już obrączka. <3 A teraz właśnie Alan zajmuje się ustawianiem mebli w pokoju dziecięcym, bo za niecałe dwa tygodnie na świat przyjdzie nasza córeczka... :) Już nie możemy się doczekać, kiedy będzie z Nami... Jeszcze nie wybraliśmy imienia - wahamy się pomiędzy Antoniną, czyli Tosią, a Kingą... Ali powiedział, że jeśli damy jej na imię Antonina to będzie z nas "potrójne A.S.". Tak, ma 22 lata, ale żarty się go dalej trzymają - poczucie humoru mu się nie zmieniło. :) 
          A no właśnie... U Loli i Ksawerego też bardzo dużo się zmieniło. :D Za 2 miesiące odbędzie się ich ślub i chrzest ich dzieci. *.* Karolina miesiąc temu urodziła bliźniaki - Kacperka i Kamilka... Dwa malutkie aniołki - dosłownie. Ja - jako ich ciocia - zakochałam się od pierwszego wejrzenia. <3 Ksawery jest zachwycony maluchami, zajmuje się nimi chyba nawet lepiej niż Lola, czym ona jest oburzona! hahaha xd
          Dobra, kończę już, bo Alan się niecierpliwi. Skończył ustawiać meble i chce, żebym oceniła wystrój... <3 + To był już chyba mój ostatni wpis tutaj, więc... Chciałam Ci, kochany Pamiętniczku podziękować za 'wysłuchanie' wszystkich moich frustracji, żalów... Zawiera się tutaj kilka naprawdę cudownych lat mojego życia. To wszystko będzie dla mnie niesamowitą pamiątką. <3 [...]"  

          Tosia przeczytała ostatni wpis w pamiętniku jej mamy, a na jej twarzy malował się ogromny uśmiech... Po zamknięciu grubego zeszytu dziewczyna zerwała się z łóżka i wyszła z pokoju. Zachowywała się dość głośno, nie zważając na to, że na zegarze była już 23:00... Podeszła do drzwi sypialni rodziców i delikatnie zapukała. Po kilkunastu sekundach usłyszała niezbyt głośne: "Proszę!", więc nacisnęła klamkę i delikatnie uchylając drzwi weszła do środka.
          - Mogę na chwilkę? - zapytała, uśmiechając się do rodziców. 
          - Jasne, chodź tutaj. - uśmiechnął się Alan i przesunął się trochę, robiąc miejsce córce między nim, a Amelią. 
          - Przeczytałaś już? - zapytała kobieta, kiedy Antosia leżała już obok niej. 
          - Tak. Wszystko... I wiecie co? Wy to dopiero mieliście problemy. - stwierdziła nastolatka. - Choroba taty, później ten cały Wojtek, śmierć Justyny... To wszystko wyglądało jak w jakimś filmie, kiedy to czytałam... A to wasza przeszłość. 
          - No widzisz... My przetrwaliśmy takie rzeczy, a ty przejmujesz się tym, że Michał zapomniał o waszej rocznicy. - uśmiechnęła się Amelia i pogłaskała córkę po głowie. 
          - Masz rację. Przecież to nic w porównaniu z tym, o czym przeczytałam... - zaśmiała się Tosia. - Dobra, to ja już pójdę do siebie. - dodała i wstała z łóżka rodziców. - Dobranoc. 
          - Dobranoc córeczko. - uśmiechnął się Alan. (...)

          Tosia była już u siebie w pokoju i leżała w łóżku, po wcześniejszym wzięciu prysznica, i słuchała muzyki... Nagle pod poduszką poczuła wibrację telefonu, który oznajmił jej przyjście wiadomości. Wyjęła komórkę i odblokowała ją, a jej oczom ukazał się komunikat: "1 wiadomość od: Misiek ;*" Dziewczyna uśmiechnęła się sama do siebie i otworzyła wiadomość: "Cześć kotek. ;* Stoję właśnie pod Twoim domem i czuję się jak debil, bo zapomniałem o tak ważnym dniu... Mogłabyś upewnić się, że drzwi balkonowe w Twoim pokoju są otwarte? :)"  Antosia natychmiast wstała z łóżka i podeszła do drzwi balkonowych, które szybko otworzyła i wyszła na balkon. Oparła się o barierkę i spojrzała w dół, chcąc dostrzec Michała, ale niestety go nie zobaczyła. Wzruszyła tylko ramionami i wróciła do pokoju, nie zamykając drzwi... Jak tylko weszła do pokoju poczuła jak czyjeś silne dłonie obejmują ją w pasie i ktoś składa czuły pocałunek na jej odkrytym ramieniu. Poprzez te gesty na twarzy dziewczyny niekontrolowanie pojawił się szeroki uśmiech...
          - Przepraszam, kochanie, ale naprawdę na śmierć zapomniałem o naszej rocznicy. - szepnął Michał i podał Tosi piękną, czerwoną różę, a dziewczyna przygryzła delikatnie dolną wargę. - No, ale jeszcze się zmieściłem w czasie, bo jest dopiero 23:58.
          - Tak, zmieściłeś się... - uśmiechnęła się szatynka... - Jesteś nienormalny.
          - Czemu tak uważasz? 
          - Wspinałeś się po balkonie jak Romeo. - zaśmiała się Tosia.
          - To tak z miłości... - powiedział z uśmiechem Michał i ułożył swoje dłonie na talii Antosi. - Kocham cię. - szepnął przy uchu dziewczyny i pocałował ją w policzek, po czym spojrzał jej w oczy.
          - Ja ciebie też. - wyszeptała w usta Michała i go pocałowała. (...)    

______________________________________________________________

tak, to już definitywny koniec tej historii... ciężko mi się z nią rozstawać, ale już kompletnie nie mam pomysłu na dalsze losy bohaterów... :( 

już w niedługim czasie ruszam z kolejną historią! inną niż ta, ale też z wątkiem miłosnym! CIERPLIWOŚCI! <333

tak na sam koniec:
CHCIAŁAM WAM WSZYSTKIM SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ ZA WSZYSTKIE MIŁE SŁOWA! CZYTAJĄC WASZE KOMENTARZE NAPRAWDĘ MIAŁAM CHĘĆ PISAĆ DALEJ... BO WIEDZIAŁAM, ŻE KOMUŚ SIĘ PODOBA TO, CO ROBIĘ, ŻE KTOŚ TO DOCENIA. DZIĘKUJĘ WAM!
DZIĘKUJĘ TEŻ ZA TE PRAWIE 20000 WYŚWIETLEŃ ;O ~ JESTEŚCIE WIELCY, NAPRAWDĘ! <333333333333

no i... jeśli mogłabym mieć do Was prośbę - tak na koniec :) 
chciałabym, żeby KAŻDY kto czytał tego bloga (nawet jeśli wcześniej nie komentował), ale naprawdę KAŻDY... zostawił po sobie komentarz, napisał co sądzi o tym opowiadaniu i wgl. 

dobra, już nie przedłużam hah xd w takim razie jeszcze raz DZIĘKUJĘ i do - niedługiego - 'zobaczenia'! <333333333

Nikaa. ♥

CZYTASZ = KOMENTUJESZ